Wstęp - DEUS EX MACHINA

Zbliżał się czas konwentu. A właściwie... Konwentu. Był to bowiem jeden z największych i najważniejszych konwentów anime organizowanych w Polsce. Codziennie sprawdzasz skrzynkę pocztową w nadziei na wieści od organizatorów. W przerwie między endingiem a następnym openingiem wypatrujesz zbliżających się listonoszy.
I wreszcie - jest! Widzisz! Dostrzegasz!
Puszczasz się więc biegiem po schodach. Listonosz powoli, ślamazarnie wręcz, wchodzi na klatkę i otwiera torbę z listami.
- Dzień dobry panu jest jest jest coś dla mnie? Jest?
- Pani Karmazynowicz, tak? Chwileczkę... O, tak. Jest. Proszę bardzo.
- Taaaaak! Taaa... aa.. niee... co to jest?
- No.. List do pani, proszę pani.
- Aa.. A, dziękuję.

No cóż. To najwyraźniej nie było to, na co liczyłaś. Kolejny rachunek, albo nudne oferty... Ehh...
Zrezygnowana wracasz do domu. Otwierasz list, mało zaciekawiona.

Oto treść listu:

Ciągłość, ciągłość. Ciągła ciągnięta ciągłość przeciągle ciągnąca cięgnem i ścięgnem. To nie miało sensu. O czym ja? Ciągłość. Ciągłość została przeciągnięta do granic możliwości. Zerwana. Dramat. A nawet Tragedia. Czy wiesz jak to jest? Dzień, noc, dzień, noc, deus ex machina, koniec życia, a wciąż żyję. Śpię, choć oczy otwarte, żołądek pracuje, kiszki się kręcą, tramwaje jeżdżą, a kula Ziemska, chociaż podobno bardziej Wodna, ha... Kula wciąż się kręci. Czemu więc doszliśmy dotąd, tu się rozwiązały koniec z początkiem? Nikt nie przypływa. Puste oceany.
Deus ex machina.

Jesienny dzień się zaczął. W mym sercu, niezakochanym. Więc świat stoi, właściwie płynie i się nie porusza. A komu bije dzwon? To tu, to tam, ton? Kres podróży każdego dnia. Nie ma mnie, ani jednego.
Czy to wszystko powiedzieć mamie? Mama mówiła żeby tak daleko nie płynąć. Ale mama nie żyje, ha!

Czy szaleństwo jest tuż tuż? Jednak w szaleństwie jest metoda. Coś trzeba zrobić, czegoś nie robić. Bezczynność początkiem końca, czy też raczej końcem początku. A mówią, że coś do zrobienia dzisiaj sie zrobi jutro, to ma się wolne. Potem było coś o łosiu? Łoś. Ha! Czy zaryczy? Dopiero ranny! Niech zaryczy ranny łoś!
Panie! Co Ty masz w planie?
Panie, daj mi rozpoznanie!

Wiem, że mam umrzeć. Bo jakżeż inaczej? I bez rozkazu Twego! A że trochę Wcześniej śmierć przyjdzie, to tylko zysk dla mnie.
Słowa duszy mej bliźniaczej jak gdyby. Czy zysk? Zysk ze śmierci, oczywiście oprocentowany, należałoby uwzględnić również w racie początkowej stałej, choć się zmienia, zależnie od kapitału naturalnie.

Szyk i bzik. Rampam. Tamtam. Pstryk. Oprócz siostry bliźniaczej mam brata bliźniaka również. Lat x minęło między życiami ich, ale coż z tego, gdy Kula Wodna cała zatopiona, czas stoi w miejscu. Tamten dzień wciąż i wciąż.
A brat bliźniak mój Poloniusz, o osobie skromnej mojej

"W swoich nadziejach, popadł najprzód w smutek
Potem w bezsenność, potem w wstręt do jadła
Następnie w niemoc, następnie w gorączkę,
I tak stopniami aż w szaleństwo, które
Trawi go teraz z wielkim naszym żalem. "

Na co ja dodaję bratu odpowiadam:
Anim ja zmarła, ani też przy życiu,
Śmierć już mnie trzyma w swym mroźnym spowiciu

Reszta jest milczeniem.

TeeM

PS. bo ja chciałam jeszcze od bliźniaczki mojej siostry wieść przekazać, celem listu tego było właściwie, ale wypadło mi akurat z pamięci RAM:

Ja ci nie każę niczego, ni choćbyś
Pomóc mi chciała, wdzięczne by mi było,
Nie stój przy twojej myśli, ja brata
nie pogrzebię sama, a zginę z chlubą.

Niechaj się zbratam z mym kochanym w śmierci
Po zbrodni Świętego. A dłużej mi zmarłym
Miłą być trzeba niż ziemi mieszkańcom,
Bo tam zostanę na wieki; tymczasem
Ty tu znieważaj święte placki.

Czytam Jeszcze raz... i jeszcze...
O co tu chodzi? Gdzie tu sens? Zaraz.. gdzie ta koperta.
Szybko odwracam kopertę w poszukiwaniu adresu zwrotnego.
Ale zaraz zaraz... myśl logicznie... To pewnie tylko jakiś głupi kawał. ale... jeżeli to ona?
Czy... czy to może być... Julia...?
Nie nie, to niemożliwe. To napewno nie ona, nie ma co się łudzic. Jej już nie ma. Ona nie wróci. AAA! Jak to jakis głupi żart to autor zostanie poćwiartowany...
Ale jeśli to ona? I co ja mam wogóle zrobić? Zresztą... nieważne. Ważny jest konwent!
Tak, tak, konwent. Na tym sie trzeba skupić. Co ja to miałam... A tak! ostatni odcinek Code Geassa. W końcu mam cosplayować CC, trzeba odświeżyć wiadomości.
Włączam kolejny odcinek CG, starając się skupić na openingu, który przeciez już tak dobrze znam.
Ale jeśli.. jesli to jednak... ona to... to jak niczego nie zrobię będę żałować do końca życia.
Tylko co ja mogę kurwa zrobić!? Wyrwało mi się. Zatrzymuję anime i biorę jeszcze raz list do ręki, czytam kolejny juz raz.
Zaraz. To musi mieć jakiś sens. Co to za podpis? TeeM? No cóż mogę chociaż skorzystać z internetu.
Wyłączam odtwarzacz i otwieram przeglądarkę. Wpisuję najpierw "deus ex machina" Nastepnie " komu bije dzwon? to tu to tam, ton?" póżniej "Panie! Co Ty masz w planie?
Panie, daj mi rozpoznanie!"
W koncu po kolei zdania z listu. Ewentualnie do każdego dopisuję tragedia. Szukam jakiś części wspólnych.
I ten wiersz w Post Scriptum też Napewno jest ważny
Wpisuję i jego. Wpisuję również "TeeM", "TeeM Tragedia" "TeeM Szaleństwo"

Cóż. Adresu zwrotnego żadnego. Właściwie można by się spodziewać, jaki żartowniś podawałby swój adres?

Szybko i ze zniecierpliwieniem wpisujesz najpierw deus ex machina. Wyskakuje definicja z wikipedii:
Deus ex machina (łac. bóg z maszyny) – pojęcie wprowadzone do dramatu antycznego przez Eurypidesa. Zsyłał on w swoich przedstawieniach boga z maszyny, który gwałtownie rozwiązywał akcję, aby sztuka nie trwała zbyt długo. Maszyną nazywano specjalne urządzenia mechaniczne, dzięki którym bóg mógł pojawić się na scenie w boskich okolicznościach (był spuszczany z góry na linach). Potocznie stwierdzenie to oznacza wszystkie nagłe zmiany sytuacji, nie dające się logicznie wyjaśnić w kategoriach rozwoju wydarzeń. W znaczeniu alegorycznym oznacza nieoczekiwane pojawienie się Boga. Współcześnie rozwiązanie to zastosował w humorystycznej formie Woody Allen w swojej sztuce Bóg.

Szukasz jeszcze trochę... Odcinek LOSTów nazywa się Deus Ex Machina, hmmm... i chyba jakiś piosenkarz napisał piosenkę o takim tytule.

" komu bije dzwon? to tu to tam, ton?" Hmm... Komu bije dzwon, to piosenka Kultu, nawet ją słyszałaś parę razy, ale zbyt dobrze nie pamiętasz. "to tu to tam ton" wygląda na kompletnie losowy zbitek słów... Wpisując to w Googlach znalazlaś tylko odnośnik do forum, i dowiedziałaś się, że Shizune z Naruto ma świnkę o imieniu Ton-Ton... I jeszcze że bohaterka Ten-Ten ma za mało screentimu. Hmmm... Wyraźne nawiązania do anime...

"Panie, co Ty masz w planie" Dokładnych wyników wyszukiwania nie znalazłaś. Natrafiłaś na jakiś ślad, kilka z tych słów pojawiło się w tekście jednej piosenki, chociaż niedokładnie w tej kolejności.

Potem przyszła kolej na TeeM, kilka znalezionych wyników wyszukiwania:
- Teem is a lemon-lime-flavored soft drink produced by The Pepsi-Cola Company. It was introduced in 1964 as Pepsi's answer to 7 Up and Coca-Cola's Sprite.
- TeeM - Produkcja szablonów do druku rotacyjnego
- Tadeusz Murawski - klamki, zamki, drzwi, jakas firma slusarska. Telefon i adres podany.

Dla TeeM szaleństwo i tragedia nie było żadnych wyników wyszukiwania...
Hmmm...

Które zdania z listu chcesz wpisać?

Jeżeli jest adres "- TeeM - Produkcja szablonów do druku rotacyjnego" to spisuję na komórkę. Następnie wpisuje kolejne części listu:
"A brat bliźniak mój Poloniusz" i samo "Poloniusz"
Wpisuję również:
"Ja ci nie każę niczego, ni choćbyś
Pomóc mi chciała, wdzięczne by mi było,
Nie stój przy twojej myśli, ja brata
nie pogrzebię sama, a zginę z chlubą.
Niechaj się zbratam z mym kochanym w śmierci
Po zbrodni Świętego. A dłużej mi zmarłym
Miłą być trzeba niż ziemi mieszkańcom,
Bo tam zostanę na wieki; tymczasem
Ty tu znieważaj święte placki."
Rozbite na pojedyncze linijki. Sprawdzam czy gdzieś może wyskoczy to jako wiersz, czy po wpisaniu jednej strofy wyskoczą kolejne. Może jakiś autor? Nawiązania do innyc części listu.

Wpisuję również to podzielone na linijki. Sprawdzam czy jest to jakiś utwór czy autorem jest autor listu. W końcu jest w cudzysłowiu:
"W swoich nadziejach, popadł najprzód w smutek
Potem w bezsenność, potem w wstręt do jadła
Następnie w niemoc, następnie w gorączkę,
I tak stopniami aż w szaleństwo, które
Trawi go teraz z wielkim naszym żalem. "

Przeglądam jeszcze stronę tej produkcji szablonów.

Ehh... to przestaje mieć jakikolwiek sens. I tak niczego się nie dowiem. Ciekawe jaka jest pogoda na dworze.
Wygladam za okno i patrzę na termometr. Jaka wogóle dzisiaj jest data? I tak wogóle to która godzina?

Znalazles adres strony TeeM [link widoczny dla zalogowanych]

Brat bliźniak mój Poloniusz - brak wyników wyszukiwania.

Samo Poloniusz:

Poloniusz - najwięcej polskich ogłoszeń w UK. Zbieramy ogłoszenia z wielu serwisów. Setki dziennie. Dlatego, jeśli jest gdzieś ogłoszenie dla Ciebie - znajdziesz je u nas

Centrum Poloniusz-Pegaz [link widoczny dla zalogowanych]

Dowiedziałeś się również, że Poloniusz to imię bohatera dzieła pt. "Hamlet", autorstwa Szekspira.

Wpisujesz wersy tego wierszu, i z kilku pierwszych wyskoczyła Ci ta sama strona.
[link widoczny dla zalogowanych]

Wpisując tamto w cudzysłowiu, odnalazłeś taką stronę:
[link widoczny dla zalogowanych]

Na dworze jest wyjątkowo słonecznie. Cóż, wyjątkowo jeśli porównywać do mroźnego stycznia czy deszczowego października. W końcu jest środek czerwca, 17.06.10r. pogoda więc można by powiedzieć klasyczna. Aktualnie jest 26 stopni.

Hmm... z tak mała ilością informacji niewiele zdziałam. Dobra, ostatnia rzecz
Zapisuję te strony jako zakładki. Wpisuję w wyszukiwarkę "charakterystyka Poloniusza" "charakterystyka Hamleta" "charakterystyka Antygony" "charakterystyka Ismeny" Szukam również informacji o tym czy Ismena była siostrą bliźniaczką Antygony
Chyba nie... ale warto sprawdzić. Niewiele juz pamiętam z liceum.
Usmiecham sie do siebie. Chwila zastanowienia. Palce strzelają.
Aał!
Chyba za mocno wygiełam kciuka.
Szukam również informacji o pokrewieństwie Hamleta i Poloniusza.
Zadzwonić do nich czy nie? Dobra narazie dajmy sobie spokój. To nie ma sensu.

Z Hamleta:
[link widoczny dla zalogowanych]

Z Antygony:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Wygląda na to, że są siostrami, ale nie bliźniaczkami.
Hamlet i Poloniusz nie byli spokrewnieni.

Szekspir.. Sofolkles... Hamlet... Antygona... niewiele juz z tego pamiętam. Dobra, nieważne. To widocznie tylko jakis bełkot, a jeżeli ktoś chciał mi tym coś przekazac to mógł zrobic to jaśniej.Najwidoczniej to wszystko jakies bzdury
Zapisuję również te strony jako zakładki, Robię sobie na komórce zdjęcie listu i chowam go do szuflady biurka.
Bzdury nie bzdury, nigdy nie wiadamo. Warto się zabezpieczyć
Znowu wygięcie palca i trzask.
Umm na czym to ja skończyłam... A tak, przygotowania do konwentu. Trzeba kupic zieloną farbę do włosów. zawsze się kończy w najmniej odpowiednim momencie. Booże znowu się trzeba będzie męczyć z tym farbowaniem... A po konwencie znowu na czerwono... Szkoda że nie mogę sobie zrobić czerwonych na stałe... No ale cóż, taka jest cena za udany cosplay. A to jest najwazniejsze
Podchodze do szafy i wyszukuje ubranie CC:

Zakładam soczewkę Geassa i przeglądam się w lustrze.
Tylko te włosy. Jadę kupić farbę.
Łapię portfel i dokumenty od samochodu. Biorę też kluczyki, zamykam laptopa i wychodzę zamykając drzwi na klucz. Wsiadam w samochód i jadę do sklepu w którym zazwyczaj kupuję farbę do włosów.
Jak tylko wrócę dalej ogladam Code Geassa. Ta wiadomość pewnie nie miała sensu.

Farbę udało Ci się kupić w zaufanym sklepie, zadowolona, wróciłaś do domu. Przekręcając kluczyk w zamku zdałaś sobie sprawę, że przed Tobą perspektywa dwóch i pół miesiąca błogiego nic-nie-robienia, + przygotowania do konwentu. Odbędzie się na końcu sierpnia, albo na początku września. Dokładna data nie jest jeszcze znana, wiadomość od organizatorów jeszcze nie przyszła. Cóż, pozostaje czekać, czekać...

Zastanawiasz się, czy poszukać sobie jakiejś pracy na lato, czy też raczej poczekać na zakończenie konwentu. Miałabyś z głowy wiele spraw z nim związanych, a od września ruszyłabyś do pracy.

Praca.... taaak praca. Praca może zaczekać. W koncu jest jeszcze tyle anime do obejrzenia. Adam ostatnio polecał mi film Haruhi Suzumiya. Trzeba go będzie poszukac. Podobno świetny... Oczywiście. Wszystko z Haruhi jest świetne. Jakze by mogło być inaczej. Ale najpierw Code Geass.Oczekiwanie wzmaga apetyt a ja i tak mam juz niezły. Mam nadzieję że się nie zawiodę. A własnie bede się jeszcze musiała dowiedziec czy Anna i Adam jadą na konwent. Wprawdzie mówili, że pojadą, ale u nich to óżnie bywa. I znowu wracamy do tematyki pracy. To jest takie uciążliwe. Zresztą mam dopiero dwadzieścia trzy lata. Nie muszę zaczynać pracy od zaraz.
Wchodzę do domu, wyjmuję soczewkę, czyszczę ja i chowam na miejsce. Podchodzę do biurka
A, nie chce mi sie przebierać.
Otwieram okno i laptopa.
Ciekawe co z tą wiadomościa od organizatorów. Chyba sama do nich napiszę maila jak w ciągu tygodnia nic od nich nie dostanę.
Włączam odcinek na którym skończyłam poprzednio i zapadam sie w odmęty jakże wciągającej fabuły.
Tak! Mam pomysł! Jakby Adam z Anią jechali na konwent to bedą robic za Leloucha i Kallen. Mam świetne kostiumy a oni też przepadają za Geassem. Mam nadzieję że pojadą...
Później trzeba będzie pocwiczyć z kataną. Nie mogę wyjść z wprawy.

No dobrze. Wątek uznaję za zakończony, czekasz na konwent i/lub dalszy rozwój wydarzeń.

Koniec WSTĘPU

Jak zapewne się domyślasz, Ty skończyłeś, a Kawau nawet jeszcze nie zaczął...
Przywyknij xd