Nemo
WETERAN PRAWDY (Adm.)
Dołączył: 20 Paź 2005 |
Posty: 546 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 22:44, 02 Sty 2006 |
|
 |
|
 |
 |
1) TIMING
Podczas walki w bezpośrednim, najważniejszym – wręcz pierwotnym pojęciem – jest timing. Różnie nazywany był przez cały ten czas kiedy wojowniczy całego świata używali go, by pokonać w mistyczny wręcz sposób przeciwnika. W świecie wojowników wschodu, nosił nazwę tajemnej energii Ki, umożliwiał samurajowi pokonanie przeważających sił wroga i wielokrotnie ratował on życie. I czym on jest?
Wyczuciem czasu…
I oto przykład: siedzi dziadek trzymając na kolanach laskę. Wściekły na niego młodzik szarżuje z mieczem (jak Aragorn na orków po rozwaleniu zewnętrznego muru twierdzy Helmowego Jaru). Niewzruszony starzec siedzi, cały czas aż młodzik znajdzie się w dobrym dystansie. Z odpowiednią (wcale nie szybką, jest stary przecież) prędkością podnosi kij i trafia młodzieńca w oko. Ten ginie, starzec zimno spogląda na niedoszłego mordercę. Wzrok mistrza który mówiłby: „Gdzie zostawiłem okulary?” Nikt jednak nie patrzy.
Timing to odpowiednia odległość, prędkość i czas. Timing to zacząć ruch w dobrym momencie i kontynuować z dobrą prędkością. Umiesz, zawsze wygrasz…
2) KOORDYNACJA
Kroczek nie jest skomplikowany. Krok do przodu, w bok, skośny, do tyłu i jaki tam jeszcze, one wszystkie nie są kłopotliwe. No a jak będzie z obsługą tarczy? Ano banalne, byle cep potrafi. Przesuwasz ją tak by chroniła głowę, tułów czy co tam sobie chcesz. Zajmuje to trochę czasu, ale nie ma z tym problemu. Sukces gwarantowany, o ile zdążysz... A żeby wyprowadzić cios? I tu zaskoczenie. To też jest banalne. Jak tniesz mieczem to trafisz? Ze względu na szacunek do graczy nie przyjmuje się opcji, że nie trafisz w nieruchomy cel. Nawet jak jesteś pijany, trafisz mieczem w kolegę obok, choćby przypadkiem.
A jeśli chcesz zrobić to wszystko na raz? Krok, ruch tarczą i wyprowadzenie ciosu. To już zdecydowanie trudniejsze, jeśli będziesz pijany to nie uda się, pewnie. Ale zakładamy, z wrodzonym optymizmem, że akurat nie jesteś. Trafisz, osłonisz się i wykonasz krok. Gdzie problem? W timingu. Trudniej jest dobrze ocenić czas wykonując skomplikowaną czynność niż jedynie unosząc ostrze do góry. Każda czynność, w zależności od skomplikowanie, zwiększa utrudnienia przy korzystaniu z timingu.
3) LINIOWOŚĆ CZASU
AAAArrrrggh! – Cios kilofem.
AAARRREEEHHH! – Cios młotem.
AAARRRgggggggeeeeee… - Cios kilofem.
UUUUUUUffffffffff - Cios młotem.
Oto fragment walki turowej w realiach średniowiecza. Może nie mam talentu do onomatopeizowania tła, ale wiem, że coś nie tak. Nie ma tu walki…
A teraz pomyślcie, co by było, gdyby dwa młotki walnęły na raz, co się dzieje? Dwa trupy, to jasne.
No to teraz popatrzcie na zegarek swój i przeciwnika, każdy toczy się w tym samym tempie, czasie. Jest podzielony, to konieczne nam uproszczenie, na jednostki czasu. W czasie, kiedy się zamachujesz i wyprowadzasz cios możesz też zrobić krok i wykonać jakiś ruch tarczą. Co Ciekawe, twój przeciwnik ma tyle samo czasu (albo więcej, więcej czym później) na wykonanie swoich ruchów. Możecie się trafić w tym samym momencie, ale możesz trafić go, a samemu zablokować jego cios tarczą. Możesz nie zdążyć wyprowadzić bloku odpowiednio szybko żeby nie otrzymać obrażeń, a możesz zmylić przeciwnika. Bo walka w czasie rzeczywistym daje o wiele więcej możliwości, czyli dosyć perfidnych zagrań, niż walka turowa.
|